"Dziś jest pierwszy dzień reszty naszego życia."
Trzymiesięczną dietę zaczynam od dzisiaj. Będzie to dieta 550 kcal, wyznaczona tak, żeby za te trzy miesiące schudnąć 15 kilogramów, choć myśląc realistycznie i znając moje zapędy do paskudnego żarcia i brak wparcia ze strony chłopaka, który jedyne co to żarł by fast-food'y, to najwyżej mogę liczyć na kilogramów pięć, jeśli się mocno postaram to 10. Dzisiaj wolę nie wychodzić na wagę, w Sylwestra i po Sylwestrze zaszalałam i nie chcę znowu wylewać łez. Wiem, że po świętach waga wynosiła 73,0 kilogramów.
Ogólnie to mój własny organizm ma mnie głęboko w dupie. Powiem więcej - robi mnie w chuja. Gdy jem jak szalona, tyje niewiele. Gdy nic nie jem.. tyje WIECEJ niz kiedykolwiek. I badz tu czlowieku madry.
Prosze o wsparcie. Jestem slaba istota. Tak bardzo podziwiam te z was, ktore osiagnely wage ponizej 50 kilogramów. To musi być niesamowite uczucie. Też taka będę. Nigdy więcej nie będę grubasem. Nigdy!
Ten rok będzie moim rokiem. Muszę ułożyć jakieś postanowienia noworoczne. I jakiś plan odnośnie diety. Jakieś sugestie? ;)
Oj nie robi cię w chuja, powiem więcej: ma na to logiczne wytłumaczenie. Otóż jak jesz więcej,to organizm wie,że dostaje regularnie jedzenie,wiec nie zaprząta sobie głowy robieniem zapasów. Natomiast jak ograniczasz kcal,to automatycznie organizm zaczyna się bać,że mało dostaje i zaczyna robić zapasy na wszelki wypadek. :)
OdpowiedzUsuńWiem,że to sie kłóci z pro ana,ale spróbuj jeść więcej. :)
Problem polega na tym, ze jestem uzalezniona od jedzenia, ktore uwielbiam ;) Tyle razy probowalam zdrowych, dobrych diet. I jedzenie regularnie, i cwiczenia i nie jedzenie mniej niz tysiac kalorii, bo to przyciez nie zdrowe... Tym razem chce Sobie dac w dupsko, bo jesli nie schudne szybko, o nie schudne w ogole. Szybko trace motywacje. Stad pro-ana i stad tak draastyczna zmiana. Trudno, bede musiala sie glodzic. I tak na codzien zabijamy sie tysiacem roznych innych rzeczy jak np. papierosami czy alkoholem. ;)A organizm w koncu sie przyzwyczai. Przeciez nie moze sie caly czas bronic.
UsuńRozumiem - mam za sobą identyczne przeżycia z tym,że brak mi odwagi,żeby znowu zacząć głodówki i wciąż szukam złotego środka jeśli chodzi o dietę. Tak czy siak, życze ci powodzenia i wytrwałości :) i w razie czego będę krzyczeć jak zawalisz, co byś się szybciej podniosła, hehe : D
UsuńI właśnie takie wsparcie jest mi teraz najbardziej potrzebne - by na mnie pokrzyczeć kiedy trzeba. Uważam, że każdy powinien chudnąć swoim tempem. Lepiej szybko, a skutecznie niż całe życie z nadwagą, która w końcu prowadzi do otyłości też może człowieka wykończyć i wydaje mi się, że szybciej niż np. anorexia. Choć anoreksji w ogóle nie popieram. Styl życia pro-ana ma coś w Sobie magicznego, jednak nie popieram głodówek, które prowadzą do wypadania włosów, zębów czy jajników (dosłownie.) (rozgadałam sie i w dodatku o głupotach. :P Typowe dla mnie)
UsuńCo do złotego środka, to ja właśnie tak robiłam przez ostatnie cztery miesiące. Niby się odchudzałam, nigdy stosowałam różne diety, ale zawsze znalazłam w internecie jakiś artykuł, który ją negował, przerywałam ją po dwóch dniach, wpierdzielałam do poniedziałku, bo przecież od poniedziałku to nowa dieta i tak tyłem i chudłam. W końcu powiedziałam Sobie dość. Ale to tylko mój bardzo leniwy przykład :D
Dziekuje za cieple slowa. Pozdrawiam :*
Dziekuje. Nareszcie jakies pozytywne slowa wsparcia. Alez oczywiscie. Teraz dzien jest dluszy, mozna gdzies wyjsc wiec nie bedzie czasu na jedzenie - dlatego 550 kalorii to dobre wyjscie, moim zdaniem. Ja tez nie liczylam kalorii, ale pozniej lapalam sie na tym, ze zjadlam ta jedna kromke wiecej, a bo to tylko sto kalorii, a pozniej boczek za boczkiem wychodzil :P Wiec wole sie trzymac szytywno wlasnych zasad.
OdpowiedzUsuńDaj znac jaak tam u Ciebie z dieta :*
No to do dzieła i obyś jak najszybciej osiągnęła swój cel.. ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje slicznie za slowa motywacji. Przydza sie! :)
UsuńCóż, nie nastawiaj się na taki spadek wagi, bo życie niestety nie działa schematami :) Ale gdyby Ci się udało to byłoby super, w końcu mi się w ok. 3 miesiące udało kiedyś schudnąć z 12 kg, a może to były 2 miesiące? Cóż, początek gimnazjum, już nie pamiętam tego. Miej wiarę ;) Nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńHm, postanowienia powiadasz. Ja nie mam żadnych, poza ogólną poprawą swojej wagi bez żadnych kryteriów i wyciągnięciem ocen do góry, bo się leniłam w tym półroczu.
Twój organizm robi to co mój! Żrę i nie tyję albo tyję mało, jem mało - nie chudnę, chudnę mało albo tyję :/ I weź to ogarnij.
Powodzenia Ci życzę i pozdrawiam, LLM :)
Mierze wysoko, bo gdy mierzylam w sam cel, to najczesciej sie zawodzilam. Nawet jesli nie osiagne tych 15 kilogramow, to moze chociaz te 10 kilogramow. Nasze wlasne ciala lubia nam robic na zlosc :P Moja wiara jest ogromna, dzisiaj. Jutro pewnie bedzie gorzej, ale dziekuje za slowa motywacji!
UsuńChudego roku i duzo motywacji! :)