środa, 2 stycznia 2013

#Dzień pierwszy.

 "Dziś jest pierwszy dzień reszty naszego życia."

Trzymiesięczną dietę zaczynam od dzisiaj. Będzie to dieta 550 kcal, wyznaczona tak, żeby za te trzy miesiące schudnąć 15 kilogramów, choć myśląc realistycznie i znając moje zapędy do paskudnego żarcia i brak wparcia ze strony chłopaka, który jedyne co to żarł by fast-food'y, to najwyżej mogę liczyć na kilogramów pięć, jeśli się mocno postaram to 10. Dzisiaj wolę nie wychodzić na wagę, w Sylwestra i po Sylwestrze zaszalałam i nie chcę znowu wylewać łez. Wiem, że po świętach waga wynosiła 73,0 kilogramów. 
Ogólnie to mój własny organizm ma mnie głęboko w dupie. Powiem więcej - robi mnie w chuja. Gdy jem jak szalona, tyje niewiele. Gdy nic nie jem.. tyje WIECEJ niz kiedykolwiek. I badz tu czlowieku madry. 
Prosze o wsparcie. Jestem slaba istota. Tak bardzo podziwiam te z was, ktore osiagnely wage ponizej 50 kilogramów. To musi być niesamowite uczucie. Też taka będę. Nigdy więcej nie będę grubasem. Nigdy! 

Ten rok będzie moim rokiem. Muszę ułożyć jakieś postanowienia noworoczne. I jakiś plan odnośnie diety. Jakieś sugestie? ;) 

9 komentarzy:

  1. Oj nie robi cię w chuja, powiem więcej: ma na to logiczne wytłumaczenie. Otóż jak jesz więcej,to organizm wie,że dostaje regularnie jedzenie,wiec nie zaprząta sobie głowy robieniem zapasów. Natomiast jak ograniczasz kcal,to automatycznie organizm zaczyna się bać,że mało dostaje i zaczyna robić zapasy na wszelki wypadek. :)
    Wiem,że to sie kłóci z pro ana,ale spróbuj jeść więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem polega na tym, ze jestem uzalezniona od jedzenia, ktore uwielbiam ;) Tyle razy probowalam zdrowych, dobrych diet. I jedzenie regularnie, i cwiczenia i nie jedzenie mniej niz tysiac kalorii, bo to przyciez nie zdrowe... Tym razem chce Sobie dac w dupsko, bo jesli nie schudne szybko, o nie schudne w ogole. Szybko trace motywacje. Stad pro-ana i stad tak draastyczna zmiana. Trudno, bede musiala sie glodzic. I tak na codzien zabijamy sie tysiacem roznych innych rzeczy jak np. papierosami czy alkoholem. ;)A organizm w koncu sie przyzwyczai. Przeciez nie moze sie caly czas bronic.

      Usuń
    2. Rozumiem - mam za sobą identyczne przeżycia z tym,że brak mi odwagi,żeby znowu zacząć głodówki i wciąż szukam złotego środka jeśli chodzi o dietę. Tak czy siak, życze ci powodzenia i wytrwałości :) i w razie czego będę krzyczeć jak zawalisz, co byś się szybciej podniosła, hehe : D

      Usuń
    3. I właśnie takie wsparcie jest mi teraz najbardziej potrzebne - by na mnie pokrzyczeć kiedy trzeba. Uważam, że każdy powinien chudnąć swoim tempem. Lepiej szybko, a skutecznie niż całe życie z nadwagą, która w końcu prowadzi do otyłości też może człowieka wykończyć i wydaje mi się, że szybciej niż np. anorexia. Choć anoreksji w ogóle nie popieram. Styl życia pro-ana ma coś w Sobie magicznego, jednak nie popieram głodówek, które prowadzą do wypadania włosów, zębów czy jajników (dosłownie.) (rozgadałam sie i w dodatku o głupotach. :P Typowe dla mnie)
      Co do złotego środka, to ja właśnie tak robiłam przez ostatnie cztery miesiące. Niby się odchudzałam, nigdy stosowałam różne diety, ale zawsze znalazłam w internecie jakiś artykuł, który ją negował, przerywałam ją po dwóch dniach, wpierdzielałam do poniedziałku, bo przecież od poniedziałku to nowa dieta i tak tyłem i chudłam. W końcu powiedziałam Sobie dość. Ale to tylko mój bardzo leniwy przykład :D
      Dziekuje za cieple slowa. Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Dziekuje. Nareszcie jakies pozytywne slowa wsparcia. Alez oczywiscie. Teraz dzien jest dluszy, mozna gdzies wyjsc wiec nie bedzie czasu na jedzenie - dlatego 550 kalorii to dobre wyjscie, moim zdaniem. Ja tez nie liczylam kalorii, ale pozniej lapalam sie na tym, ze zjadlam ta jedna kromke wiecej, a bo to tylko sto kalorii, a pozniej boczek za boczkiem wychodzil :P Wiec wole sie trzymac szytywno wlasnych zasad.
    Daj znac jaak tam u Ciebie z dieta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to do dzieła i obyś jak najszybciej osiągnęła swój cel.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje slicznie za slowa motywacji. Przydza sie! :)

      Usuń
  4. Cóż, nie nastawiaj się na taki spadek wagi, bo życie niestety nie działa schematami :) Ale gdyby Ci się udało to byłoby super, w końcu mi się w ok. 3 miesiące udało kiedyś schudnąć z 12 kg, a może to były 2 miesiące? Cóż, początek gimnazjum, już nie pamiętam tego. Miej wiarę ;) Nie zaszkodzi.
    Hm, postanowienia powiadasz. Ja nie mam żadnych, poza ogólną poprawą swojej wagi bez żadnych kryteriów i wyciągnięciem ocen do góry, bo się leniłam w tym półroczu.
    Twój organizm robi to co mój! Żrę i nie tyję albo tyję mało, jem mało - nie chudnę, chudnę mało albo tyję :/ I weź to ogarnij.
    Powodzenia Ci życzę i pozdrawiam, LLM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mierze wysoko, bo gdy mierzylam w sam cel, to najczesciej sie zawodzilam. Nawet jesli nie osiagne tych 15 kilogramow, to moze chociaz te 10 kilogramow. Nasze wlasne ciala lubia nam robic na zlosc :P Moja wiara jest ogromna, dzisiaj. Jutro pewnie bedzie gorzej, ale dziekuje za slowa motywacji!
      Chudego roku i duzo motywacji! :)

      Usuń