czwartek, 20 marca 2014

11/31 / 5 nadal z przodu.

Wrocily stare nawyki. Zaczynam sie glodzic, a ze staram sie nie wymiotowac, to i dieta przychodzi wolniej. Waze sie codziennie, mocno to kontroluje. Musze dojsc do konca. Tym razem na 100%. Jest coraz cieplej, wiec bede sie starala jak najczesciej wychodzic. Narazie 'odchorowywuje' caly stres z ostatnich kilku tygodni. Moge cieszyc sie krotka przerwa zanim bedzie trzeba sie zabrac za nauke do egzaminow.
Mam nadzieje, ze u was rownie pozytywnie i slonecznie.

Trzymajcie sie szczuplo i zdrowo dziewczynki!

_______________________________________________
Waga początkowa: 62.2 kg
Waga obecna: 59.2 kg

Zmiana: - 3 kilogramy. 

Waga docelowa: 55 kg

Zostało: 4.2 kilogramy.


Cel: 58.5 kg do soboty. 

czwartek, 13 marca 2014

4/42 i odzyskanie 5 z przodu!

Faza naprzemienna sprawa niewielki problem. Zwłaszcza, gdy dni zlewają sie w jedno i człowiek właściwie nie wie czy dzisiaj jest dzien warzyw i protein czy to juz wczoraj. I gdy odrywam sie od białka i zaczynam jeść warzywa, zaczynam mieć ochotę na inne rzeczy.
Do kompulsow wrocilam, choc to raptem jeden na dwa dni. Wazen wyczyn, ale lepsze to niz rzyganie po 5 razy dziennie.
Na wadze regularny spadek. Na razie zadnego wzrostu pomimo moich małych weekendowych wybrykow. No i wczoraj jadlam warzywa z makaronem. Spieszylismy sie z K do teatru i nie zdazylam zrobić nic do szamania. Trzeba bylo kupic cos na miejscu. On parowke w cieście, ja sałatkę, ktora byla malo Dukanska, lecz z braku laku.

Fakt: same bialka sprawiają, że mamy mniejsza ochotę na jedzenie. Zjadlam odrobinę węglowodanów i momentalnie czulam glod na więcej i więcej!
Duzo wody to klucz w tej diecie.
Dużo wody, wiary w siebie i uśmiechu.

Liczby:
Od początku: 62.2 kg
Teraz 59.7 kg
Spadek: 2.5 kg

Oby tak dalej.
Trzymajcie sie szczuplutko dziolszki :*

czwartek, 6 marca 2014

3/4 - Faza uderzeniowa. Bliżej niż dalej.

Dziś, na początku dnia trzeciego, postanowilam po raz drugi wlezc na wage. Nie moglam sie powstrzymać. Balam sie zawodu, jednak Dukan dziala zarzutu.
A mianowicie:
Waga wczoraj, dnia 2giego: 61.1 kg
Waga dzis rano, dnia trzeciego: 60.5 kg

Taka sytuacja.

Nigdy tak nie tęskniłam za warzywami.
Na jajka patrzec nie moge. Kurczaka bede omijac z daleka, ale dzialam dalej! Chyba warto...

Trzymajcie sie chudo, kochane :*

wtorek, 4 marca 2014

Nieoczekiwana zamiana miejsc: czyli jak Pro-Ana zamienia się w Dukankę.

Ponoć i dieta Dukana i styl życia pro-Ana są podobnie niszczące, a już napewno niewiele pomagają. Byłam bardzo za pro-Aną. Całym sercem. Nadal wspieram wszystkie z was, które działają w tym kierunku i wytrzymują te restrykcyjne diety. Ja nie potrafię. Już nie potrafię. Każda taka próba kończy się kilkoma atakami obżarstwa i wymiotów. Wygląda to jak jakbym wpadła w dziurę i utknęłam tam. Jestem tym zmęczona. Psychicznie i fizycznie. Poczułam, że czas na zmiany.
I w ostatnim tygodniu zaliczyłam dwa wzrosty wagi po perfekcyjnym tygodniu, które nie do końca były moją winą. To jak się wściekłam, to chyba nigdy nikt się nie wściekł. Mówię wam.

Więc zdecydowałam się na zmiane. Nigdy nie byłam za Dukanem i za każdym razem szybko rezygnowałam, ale zmotywowała mnie znajoma, która znów podjęła wyzwanie z tą dietą i jest gotowa mnie przez to przeprowadzić.

Ja jestem gotowa podzielić się z wami wrażeniami.

Dostałam oficjalną polską stronę Dukana (http://www.dietadukan.pl/), gdzie trzeba mi się było zalogować, podać dane, typu najmniejsza waga największa waga, przebyte diety, preferencje etc i poczęstowali mnie takim wykresem składającym się z trzech głównych faz:
Waga jest nieco większa niż bym chciała, jednak w obecnej sytuacji nawet trzy czy cztery zrzucone kilogramy w obecnej sytuacji będę cieszyć niemożliwie. Uciełam ostatnią fazę, fazę stabilizacj, gdyż jest to ostatnia faza nie związana z samą dietą. Wczoraj zaczęłąm działać. Sekret polega na tym by jeść produkty, gdzie proteiny przeważają nad węglowodanami. 
Lista produktów Dukana jest długa, zawiera ponad 100 produktów w fazie pierwszej, więc nie narzekam. Mam już kupione ryby, zwykły i w puszeczce (np tuńczyk czy łosoś), serki wiejske, serki homogenizowane odtłuszczone, szyneczki i mase innych produktów, których wymieniać nie będę. 

Wczoraj minął dzień pierwszy z czterech w fazie uderzeniowej. = 1/4
Posumowanie: Chleb, chleb, chleb. Gdzie jest chleb?!
Waga początkowa: 62.2 kg
Obiecany spadek: 1.39 kg
Następne ważenie: 7 Marca rano.

W następnym poście, a mianowicie 7mego, moje rady jak radzić Sobie z tą dietą i jak sprawić by działała bez zarzutu. Muszę jedynie sprawdzić czy sposoby, które stosowałam wcześniej wciąż działają.

A oprócz tego byłam wczoraj na godzinnej przejażdzce rowerem i zaliczyłam 315 kalorii. Było ekstra. Czas ruszyć pupę i zacząć ćwiczyć i czerpać energię ze słoneczka przez oknem. Do boju, Koka!

Trzymajcie się chudziutko, kochane!