wtorek, 15 stycznia 2013

#Dzień czternasty kac nie chce odpuścić.

Nadal męcze się z mega kacem. Nadal nie mogę przestać myśleć o tym skurwielu. Nadal nie wiem kto tu jest większym idiotą - ja czy on.
Każda historia ma dwa dna. Ta ma nawet kilka. I choć odwiedzają mnie tylko wirtualne osoby, a nikt nie zna mojego imienia, to nie potrafię tej historii opowiedzieć. Trawi mnie wstyd, zażenowanie i smutek. Żal do samej Siebie, że przez ostatnie cztery lata byłam ślepa i dałam się wykorzystywać. Że tylu dobrych ludzi przez to zraniłam. Że byłam gotowa podejmować durne, pochopne decyzje, z Jego kaprysu.
Jest we mnie tyle bólu, żalu i goryczy.
Można się zadławić łzami?

Bilanse to teraz moje najmniejsze zmartwienie, ale wczoraj były trzy małe miski żurku i rano serek wiejski. I dużo wody na kaca. I tylko rano klin żeby nie czuć się paskudnie. Weekend wyjety z życia. I gdybym teraz nie jechała do szkoły to dla mnie nadal by była niedziela.

W końcu kupiłam ta czerwoną herbatę. Może pomoże na bolącą wątrobę. A może to serce zawstydzonę się ukryło i teraz daje o Sobie znać w taki sposób?

Koniec mojego biadolenia. Wcale nie czuje się lepiej...

Pozdrawiam.

3 komentarze:

  1. Najważniejsze to przetrwać, a łatwo nie będzie. Taki zawód zawsze zostawia po sobie przykry ślad i jego nie da się pozbyć,a rany po nicm goją się bardzo długo. Musisz sobie znaleźć jakieś zajęcia, porobić coś, nie myśleć o nim. Może się uda? Pamiętaj, to już przeszłość, a rozpamiętywanie niczego nie zmieni. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę tym, którzy nigdy nie popełnili takich błędów. Sama przez takie coś przechodziłam, lecz uważam.. Chyba każdy musi kiedyś to przejść, teraz może być tylko lepiej. :) Odłożenie tego na ostatnie miejsce jest chyba najlepszym wyjsciem. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że jesteśmy w tym samym -kacowym- temacie. lipa straszna. idzie tylko zrzygać się życiem i iść dalej. :* buźka

    OdpowiedzUsuń