poniedziałek, 12 października 2015

57.4

Kilogramów nadal przybywa. Weekend byl tlusty i suto zakrapiany alkoholem. Az wstyd.
Dzis moja waga przeszla sama siebie - 57.4 kilogramy. Ale słusznie. Grubas je - grubas tyje.

Tak szybko to nawet ja nigdy nie tylam.

Gruba swinia ledwo w jeansy sie miesci.
Wszystkie sliczne bluzeczki kupione na kilogranow 50 sa zamale, przyciasne, niepasujace.
Jestem ugotowana (a moze raczej usmazona na glebokim tluszczu) jak nic.

Przede mna kolejny tydzien walki usłany potem, lzami i serkiem wiejskim.

Następny update: jutro 6:00.