piątek, 22 lutego 2013

#Całkowity brak uśmiechu, chęci, motywacji.

W moim życiu ciąglę się coś zmienia. Są lepsze i gorsze dni, niestety, z przewagą tych gorszych. W diecie podobnie, raz wpierdalam bez opamiętania, a raz się głodzę albo spędzam dzień na połowie ciastka i szklance wódki. Jaka Ja młoda i głupia, nieprawdaż?
Już wiem, że do Swojego celu z Lutego nie dojdę. Ciągle coś się dzieje, co skłania mnie ku alkoholowi, a alkohol to puste kalorie. No i z tej okazji przestałam ćwiczyć, a nawet pilnować tej diety, która teraz żyje własnym życiem. Znów nie mam kontroli nad własnym życiem. Czasami nawet podnieść z łóżka mi się nie chce.
Na szczęście SZÓSTKA nadal w przodu. Nie wiem nawet jak tos sie dzieje? Boże, gdybym znowu wróciła do 70'ciu to chyba bym się załamała.
Muszę kupić Sobie nową parę jeansów. Te co mam spadają mi z czterech liter. To powinno cieszyć, prawda?
Całkowity brak uśmiechu, chęci, motywacji.
 Przepraszam Was. Zawiodłam wszystkie motylki i samą Siebie. Zawiodłam wszystkich..

:(

Edit 1. Weszłam właśnie na wagę. Pokazała 67.8kg czyli (-1.9kg), a spodziewałam się, że będzie przynajmniej 69.9 kg. 
Może chociaż uda mi się dobić do równych 67 kg?
Celów jak narazie nie zaliczam. Poczekam do końca miesiąca i zrobie rachunek sumienia. Więcej grzechów nie pamiętam. Dobry humor chyba wrócił.

A, i pozdrawiam ciepło Pandzię(mogę się do Ciebie tak pieszczotliwie zwracać? :D), która jak dobry anioł, gdzieś tam zawsze czuwa i pyta, co u mnie. No i lubi Suits. Takiej osoby po prostu nie pozdrowić - nie można. :) :*

Ciekawę czy ktoś jeszcze pamięta o moim istnieniu.. 

wtorek, 12 lutego 2013

#Czterdziesty-trzeci dzień diety - Thinspiracje

Jem trzy posiłki dziennie. Mogło by być lepiej, jednak nie mam siły i ochoty na nic. Anglię znów nawiedziła zima. Nienawidzę tego, jak wychodzę z domu i jest ciemno, wracam do domu i jest ciemno. Depresyjnie. 
W porównaniu z moimi setkami-tysięcy kalorii, które jadłam jeszcze pół roku temu, czuje się jak osoba wygrana. Wiem, że już się nie poddam, będę szczupła. I nieważne jak wolno będę szła do celu, ważne bym tam doszła. 
Staram się jeść śniadanie jak najpóźniej i nie jeść później niż trzy godziny przed snem. 
Muszę zacząc chodzić wcześniej spać, bo zasypiając o 3, a wstając o 6 szkodze i Sobie i Swojej diecie. 
Staram się myśleć pozytywnie
I jest dobrze. ;) 

Jak tylko nadrobie wszystkie zaległości to opublikuje fragment z książki i diety, jaką się kieruje. Jest niesamowita :) 

Pozdrawiam was kochane! :*

Edit 1. Od następnego poniedziałku mam tydzień wolnego, więc obiecuję ćwiczyć codziennie przez godzine. Przez te pięć dni w tygodniu. Obiecuję! 

Thinspiracje: 

Chcę odzyskać Swoją piękną pupę! :( 

Nie-sa-mo-wite! :) 

sobota, 9 lutego 2013

#Piątkowe ważenie - SZÓSTKA Z PRZODU!

Oto efekty moich działań z ostatniego tygodnia. Było warto się głodzić i Sobie odmawiać, ćwiczyć i się pocić? Było! Dla każdej kobietki, która mnie odwiedza, a ma wątpliwości - osiągnąć Swój cel, który od dawna był odległy? Bezcenne! :) O wiele lepsze niż to jedno ciastko czy jeden kawałek kurczaczka więcej. 

Kokainovva

Jedyne co mnie martwi, to, to, że dzisiaj urodziny P. Będzie mase jedzenia, dużo alkoholu, pewnie jakieś miekkie narkotyki i dużo słodzonych napojów. Jedynie co mogę zrobić, by to nie zabiło mojej diety, to nie jeść cały dzień aż do 18nastej i kupić Sobie kilka własnych soków. Obym tylko wytrwała w diecie i jedynie skubała jedzenie, a nie rzuciła się na nie jak smok, co rzadko mi się zdarza ostatnimi czasy, ale skąd człowiek może wiedzieć? Chociaż jedzenie to mój najmniejszy problem. Alkohol jest tym o wiele większym problemem. Boję się. Martwię się. Jestem słaba. Ech.. 

To thinspo będzie przy mnie całą imprezę, na telefonie, na tapecie. I tak mi dopomóż Bóg: 


Pozdrawiam was kochane i życzę chudego, aczkolwiek dobrze spędzonego weekendu! ;-*

Dziękuję, że jesteście! Jesteście moją siłą! :)

Edit 1. Po weekendzie przetłumacze i wrzucę tu kilka fragmentów książki, którą czytam. Świetna jest! Mam nadzieje, że te wartościowe kawałki kogoś zainspirują! :) 

czwartek, 7 lutego 2013

#Chudy czwartek

Jest godzina niemalże dwunasta. Ćwiczyłam blisko godzinę, nie zjadłam jeszcze śniadania, wypiłam jedynie kawę. Czuję się świetnie. Pełna energii! Czeka mnie jeszcze sprzątanie łazienki i kuchni. A to wszystko dlatego, że na wadze pojawiło się 70.1 kg, jeszcze odrobinka i dostrę do celu trzeciego! Wracam do gry, bejbi! Idę powoli, jednak lepiej powoli niż wcale.
I tym razem nie zawale. Tym razem będę silna. Nawet jeśli się potknę, to wstanę, otrzepie tyłek i ruszę dalej.

"Sukces, to zawsze wstawanie o jeden raz więcej, niż upadałeś!" 

Mam siłę i chęci i Was mam, moje drogie. Jesteście moją największa motywacją. Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Gdyby nie wy, już dawno bym to rzuciła w cholere! Prowadzenie tego bloga jest zbawienne. 
Oprócz wtorku i kilku kieliszków, nie tknęłam alkoholu. W Sobotę na urodzinach P. też będę się ograniczać.
Uczyłam się skrupulatnie cały tydzień. 
Paznokci też nie obgryzałam, powoli rosną. 
Nauczyłam się już pięciu słówek, co dla mnie i tak jest sukcesem :P Zwłaszcza jeśli ma sie lenia w dupsku.


Od następnego piątku mam tydzień wolnego od College. To będzie tydzień pod znakiem mocnych ćwiczeń. Obiecuję dać z Siebie wszystko i ćwiczyć siedem dni w tygodniu. Wtedy nie będę miała wymówki by tego nie robić :).
Zostały mi trzy tygodnie na zrzucenie pięciu kilogramów. Boże, dopomóż!

Czytam świetną książkę, po angielsku. "Six weeks to OMG" Taka nowa dieta, całkiem mi pasuje. Książka na prawdę niesamowita. Przyjemnie się czyta. I dużo mogę z Tego wyciągnąć. Ta książka mnie też zmotywowała do walki z bulimią. W tym tygodniu wymuszałam tylko raz. Moje życie zmierza w dobrym kierunku. Nareszcie <3

Dziekuję za wsparcie, kochane :*

Edit 1. Nie zjadłam i nie zjem żadnego pączka. Nie lubię pączków. Za to zjem dwa jabłka. Jabłek też nie lubię, ale lepiej zjeść jabłko niż pączka. Swojego oddałam mamie. Dieta przede wszystkim!

Thinspiracja: 

piękna, piekna, pięęęękna! :)

Edit 2. Robię Sobię dzień na płynach. Dorosłam do tego chyba. Jest godzina 15:31, nadal nie miałam niczego w ustach. Nie wiem jak to działa, ale zawsze w połowie dnia robi mi się przeraźliwie zimno, ale muszę to zrobić. Muszę Sobie udowodnić, że potrafię :)
Piję kawkę, czerwoną herbatkę i wodę. Później kubek rosołku i starczy.
Dam radę, dam radę, dam radę.
Udowiednie Sobie, że potrafię.
Proszę, trzymajcie kciuki! 

poniedziałek, 4 lutego 2013

#Weekend z pierdolnięciem.

Luty zaczął się z mocnym "pierdolnięciem".

Nie trzeźwiałam prawie w ogóle. No, nie licząc momentu, w którym wzięłam prysznic, a później ogarnęłam dom. Wciąż się przed Sobą nie przyznaje, ale chyba bulimia nie jest moim największym problemem.

Będąc pijana, nie kontroluje tego co jem, więc dni są jak najbardziej czerwone, krwisto czerwone. Chociaż przed weekendem wydaje mi się, że było nawet 69 kilogramów, to wracamy do punktu wyjścia czyli 71 kg. Mogło być gorzej.. A czeka mnie jeszcze weekend urodzinowy mojego P. no i weekend Walentynkowi. Luty miesiącem alkoholizmu - yay.
Ale Luty to nowe nadzieje i nowe cele! Wieczorem zrobię ich liste i spisze Je wszystkie, a co najważniejsze - spełnie Je wszystkie! :) Choć moja wiara słabnie, to wiem, że nie poddam się tak całkowicie, dopóki nie osiągne Swojego celu. Nie mogę się poddać, bo inaczej z moją tendencją do uzależnień, skończe jako stukilogramowy wieloryb. I nie żartuje! Pewnie tak właśnie będzie.

Dość przemyśleń, czas brać się do roboty.

Dieta na Luty to 600 kcal i przynajmniej 15 minut ruchu dziennie, pod jakakolwiek postacią. Czas, start!


Pozdrawiam was wszystkie i obiecuje się dziś nadrobić zaległości. :)
Buziole! :*

Edit 1. Cele na Luty 2013:

1. Schudnac do 65 kilogramow do ostatniego dnia Lutego.
2. Zaliczyc dwa dni na samych plynach, w tym miksowanych zupkach, mleku, sokach i wodzie.
3. Cwiczyc przynajmmniej 15 minut codziennie (jakakolwiek forma ruchu)
4. Poza lekcjami, uczyc sie przynajmniej pol godziny dziennie.
5. Uslyszec choc raz, ze schudlam.
6. Przeczytac ksiazke od deski do destki.
7. Obejrzec piec filmow po angielsku.
8. Nauczyc sie 100 nowych slowek angielskiej terminologii prawa.
9. Podjac decyzje w sprawie uniwersytetu.
10. POKONAC BULIMIE!
ps. Jakies jeszcze sugestie co moglabym dodac? :)