wtorek, 4 marca 2014

Nieoczekiwana zamiana miejsc: czyli jak Pro-Ana zamienia się w Dukankę.

Ponoć i dieta Dukana i styl życia pro-Ana są podobnie niszczące, a już napewno niewiele pomagają. Byłam bardzo za pro-Aną. Całym sercem. Nadal wspieram wszystkie z was, które działają w tym kierunku i wytrzymują te restrykcyjne diety. Ja nie potrafię. Już nie potrafię. Każda taka próba kończy się kilkoma atakami obżarstwa i wymiotów. Wygląda to jak jakbym wpadła w dziurę i utknęłam tam. Jestem tym zmęczona. Psychicznie i fizycznie. Poczułam, że czas na zmiany.
I w ostatnim tygodniu zaliczyłam dwa wzrosty wagi po perfekcyjnym tygodniu, które nie do końca były moją winą. To jak się wściekłam, to chyba nigdy nikt się nie wściekł. Mówię wam.

Więc zdecydowałam się na zmiane. Nigdy nie byłam za Dukanem i za każdym razem szybko rezygnowałam, ale zmotywowała mnie znajoma, która znów podjęła wyzwanie z tą dietą i jest gotowa mnie przez to przeprowadzić.

Ja jestem gotowa podzielić się z wami wrażeniami.

Dostałam oficjalną polską stronę Dukana (http://www.dietadukan.pl/), gdzie trzeba mi się było zalogować, podać dane, typu najmniejsza waga największa waga, przebyte diety, preferencje etc i poczęstowali mnie takim wykresem składającym się z trzech głównych faz:
Waga jest nieco większa niż bym chciała, jednak w obecnej sytuacji nawet trzy czy cztery zrzucone kilogramy w obecnej sytuacji będę cieszyć niemożliwie. Uciełam ostatnią fazę, fazę stabilizacj, gdyż jest to ostatnia faza nie związana z samą dietą. Wczoraj zaczęłąm działać. Sekret polega na tym by jeść produkty, gdzie proteiny przeważają nad węglowodanami. 
Lista produktów Dukana jest długa, zawiera ponad 100 produktów w fazie pierwszej, więc nie narzekam. Mam już kupione ryby, zwykły i w puszeczce (np tuńczyk czy łosoś), serki wiejske, serki homogenizowane odtłuszczone, szyneczki i mase innych produktów, których wymieniać nie będę. 

Wczoraj minął dzień pierwszy z czterech w fazie uderzeniowej. = 1/4
Posumowanie: Chleb, chleb, chleb. Gdzie jest chleb?!
Waga początkowa: 62.2 kg
Obiecany spadek: 1.39 kg
Następne ważenie: 7 Marca rano.

W następnym poście, a mianowicie 7mego, moje rady jak radzić Sobie z tą dietą i jak sprawić by działała bez zarzutu. Muszę jedynie sprawdzić czy sposoby, które stosowałam wcześniej wciąż działają.

A oprócz tego byłam wczoraj na godzinnej przejażdzce rowerem i zaliczyłam 315 kalorii. Było ekstra. Czas ruszyć pupę i zacząć ćwiczyć i czerpać energię ze słoneczka przez oknem. Do boju, Koka!

Trzymajcie się chudziutko, kochane!

2 komentarze:

  1. Kochana Koko! Trzymam mocno kciuki za Twojego Dukana, ja sama na nim nigdy nie bylam ale słyszałam, że działa więc na pewno Ci się uda! Trzeba próbować różnych strategii. Ja na Twoim miejscu zrobiłabym to samo bo nic nie wkurwia jak wzrost wagi jak człowiek daje z siebie wszystko.. Rozumiem Cię i wspieram! Czekam na efekty! :) Powodzenia i chudości! xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za odpowiedz. Ciesze sie, ze ktos mnie rozumie. Buziam mocno i trzymam za Ciebie kciuki rownie mocno! Trzymaj sie chudo i zdrowo :*

      Usuń