czwartek, 13 marca 2014

4/42 i odzyskanie 5 z przodu!

Faza naprzemienna sprawa niewielki problem. Zwłaszcza, gdy dni zlewają sie w jedno i człowiek właściwie nie wie czy dzisiaj jest dzien warzyw i protein czy to juz wczoraj. I gdy odrywam sie od białka i zaczynam jeść warzywa, zaczynam mieć ochotę na inne rzeczy.
Do kompulsow wrocilam, choc to raptem jeden na dwa dni. Wazen wyczyn, ale lepsze to niz rzyganie po 5 razy dziennie.
Na wadze regularny spadek. Na razie zadnego wzrostu pomimo moich małych weekendowych wybrykow. No i wczoraj jadlam warzywa z makaronem. Spieszylismy sie z K do teatru i nie zdazylam zrobić nic do szamania. Trzeba bylo kupic cos na miejscu. On parowke w cieście, ja sałatkę, ktora byla malo Dukanska, lecz z braku laku.

Fakt: same bialka sprawiają, że mamy mniejsza ochotę na jedzenie. Zjadlam odrobinę węglowodanów i momentalnie czulam glod na więcej i więcej!
Duzo wody to klucz w tej diecie.
Dużo wody, wiary w siebie i uśmiechu.

Liczby:
Od początku: 62.2 kg
Teraz 59.7 kg
Spadek: 2.5 kg

Oby tak dalej.
Trzymajcie sie szczuplutko dziolszki :*

3 komentarze:

  1. Gratuluję spadku kochana! Idziesz w dobrym kierunku oby tak dalej! Trzymam kciuki! :) xoxo ps. absolutnie się zgadzam - woda to klucz w diecie (nie tylko dukana) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję. Ładnie sobie radzisz. Oby tak dalej. Nie poddawaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś genialna !!! 2,5 kilo to dużo, gratuluje wagi. Kiedys nie doceniałam picia wody, uważałam, że po niej robię sie bardziej głodna. A teraz kiedy zaczełam pracę późnymi popoudniami to ona pomaga mi w spadku wagi i sprawia, że po powrocie do domu, nie jestem tak mocno glodna, żeby zagladac do lodowki o 23.00. Doceniam picie wody i spożywanie białka :) Powodzenia

    OdpowiedzUsuń