Nie trzeźwiałam prawie w ogóle. No, nie licząc momentu, w którym wzięłam prysznic, a później ogarnęłam dom. Wciąż się przed Sobą nie przyznaje, ale chyba bulimia nie jest moim największym problemem.
Będąc pijana, nie kontroluje tego co jem, więc dni są jak najbardziej czerwone, krwisto czerwone. Chociaż przed weekendem wydaje mi się, że było nawet 69 kilogramów, to wracamy do punktu wyjścia czyli 71 kg. Mogło być gorzej.. A czeka mnie jeszcze weekend urodzinowy mojego P. no i weekend Walentynkowi. Luty miesiącem alkoholizmu - yay.
Ale Luty to nowe nadzieje i nowe cele! Wieczorem zrobię ich liste i spisze Je wszystkie, a co najważniejsze - spełnie Je wszystkie! :) Choć moja wiara słabnie, to wiem, że nie poddam się tak całkowicie, dopóki nie osiągne Swojego celu. Nie mogę się poddać, bo inaczej z moją tendencją do uzależnień, skończe jako stukilogramowy wieloryb. I nie żartuje! Pewnie tak właśnie będzie.
Dość przemyśleń, czas brać się do roboty.
Dieta na Luty to 600 kcal i przynajmniej 15 minut ruchu dziennie, pod jakakolwiek postacią. Czas, start!
Pozdrawiam was wszystkie i obiecuje się dziś nadrobić zaległości. :)
Buziole! :*
Edit 1. Cele na Luty 2013:
ps. Jakies jeszcze sugestie co moglabym dodac? :)
Stęskniłam się już :) Ale to tylko weekend Cię pochłonął.
OdpowiedzUsuńCzekam na listę celów. Będę kibicować ich spełnieniu :)
Udanego lutego życzę :)
Dziennik Bridget Jones i Samotność w sieci już od jakiegoś czasu za mną :) Ale Dumę i Uprzedzenie chętnie wpiszę na listę. Czytam od 4 roku życia, wszystko co wpadnie mi w ręce- od literatury pięknej,przez horror, beletrystykę po największy chłam. W tym roku chyba nadrobię zaległości z tzw. klasyki.
OdpowiedzUsuńA co ja mogę polecić? Kilka moich ulubionych: Schiza ( każdy kto potrafi czytać powinien wziąć ją w swoje ręce :)), Portret Doriana Graya, Jedz, módl się, kochaj, Gargulce.
No chyba sobie żartujesz. Nie, nie i jeszcze raz nie. Żadnego alkoholu moja droga, ograniczi to mocno. Nie możesz topić w nim smutków, nie możesz z góry zakładac, że się upijesz. Prosze cię, zajmij się tym problemem, bo zanim się obejrzysz będziesz w poważnych tarapatach. Nie wiem jakiej tragedii trzeba, żebyś zrozumiała, że musisz przestać
OdpowiedzUsuń"Ile Cię trzeba dotknąć razy żeby się człowiek poparzył?
Ale tak żeby już więcej ani razu
Żeby już więcej za nic
Żeby już więcej nie miał odwagi
No ile razy?!"
przyklady z ostatnich kilku miesięcy:
1. mój znajomu upił się, wdał się w bójke, upadł niefortunnie i stracił wzrok na jedno oko (do konca zycia nie bedzie na nie widzial)
2. moj sąsiad upil sie i prawie zamarzl na sniegu, jego rodzina przeszla pieklo, gdy bali sie,ze umrze,bo wysiadly mu nerki i mial miec amputacje rąk. przezyl,ale czy bylo warto?
3. mój wujek alkoholem zniszczyl wątrobę, zmarł 1,5 roku temu.
dobrze,że chcesz zroganizować swoje zycie, bardzo mnie to cieszy, ale z drugiej strony wiesz,że się niszczysz... bulimia, alkohol... jaki to ma sens? w czym ci to pomaga?
No proszę Luty miesiącem pracy! Oby tak było! ładne cele oby wszystkie zostały spełnione tego Ci życzę! A i do tych celów brakuje jeszcze jeden!
OdpowiedzUsuń...11. Ograniczyć maksymalnie alkohol, nie chcę mieć piwnego brzucha i być alkoholiczką!
:D:D Owszem taki powinien tam się znaleźć :) Powodzenia Kochanie :**
Już się zaczynałam martwić Twoją nieobecnością ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się weekendem - każdy ma prawo od czasu do czasu zaszaleć. A Twoje postanowienia są niezwykle ambitne. Dla mnie uczyć się angielskiego jest chyba trudniejsze od niejedzenia ;p
Dasz sobie na pewno radę, buziaki :**
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń11. Przestać pić. Caaaały miesiąc:P
OdpowiedzUsuńSerio kochana, alkohol bardzo utrudnia chudnięcie.. W nadmiarze rozwala wątrobę, sprawia ze nie kontrolujesz co jesz i ma tysiące, dosłownie, kalorii.
Trzymaj się chudziutko <3