Mam nadzieje, ze u was rownie pozytywnie i slonecznie.
Trzymajcie sie szczuplo i zdrowo dziewczynki!
_______________________________________________
Faza naprzemienna sprawa niewielki problem. Zwłaszcza, gdy dni zlewają sie w jedno i człowiek właściwie nie wie czy dzisiaj jest dzien warzyw i protein czy to juz wczoraj. I gdy odrywam sie od białka i zaczynam jeść warzywa, zaczynam mieć ochotę na inne rzeczy.
Do kompulsow wrocilam, choc to raptem jeden na dwa dni. Wazen wyczyn, ale lepsze to niz rzyganie po 5 razy dziennie.
Na wadze regularny spadek. Na razie zadnego wzrostu pomimo moich małych weekendowych wybrykow. No i wczoraj jadlam warzywa z makaronem. Spieszylismy sie z K do teatru i nie zdazylam zrobić nic do szamania. Trzeba bylo kupic cos na miejscu. On parowke w cieście, ja sałatkę, ktora byla malo Dukanska, lecz z braku laku.
Fakt: same bialka sprawiają, że mamy mniejsza ochotę na jedzenie. Zjadlam odrobinę węglowodanów i momentalnie czulam glod na więcej i więcej!
Duzo wody to klucz w tej diecie.
Dużo wody, wiary w siebie i uśmiechu.
Liczby:
Od początku: 62.2 kg
Teraz 59.7 kg
Spadek: 2.5 kg
Oby tak dalej.
Trzymajcie sie szczuplutko dziolszki :*
Dziś, na początku dnia trzeciego, postanowilam po raz drugi wlezc na wage. Nie moglam sie powstrzymać. Balam sie zawodu, jednak Dukan dziala zarzutu.
A mianowicie:
Waga wczoraj, dnia 2giego: 61.1 kg
Waga dzis rano, dnia trzeciego: 60.5 kg
Taka sytuacja.
Nigdy tak nie tęskniłam za warzywami.
Na jajka patrzec nie moge. Kurczaka bede omijac z daleka, ale dzialam dalej! Chyba warto...
Trzymajcie sie chudo, kochane :*