sobota, 4 maja 2013

0.5kg w dół i jesteśmy u celu numer 10!

Na wadze dziś rano było 62.5 kg. 
Gdyby nie poprzedni 'gruby' weekend na pewno było by mniej, ale nie mogę Sobię odmawiac całej przyjemności w życiu, zwłaszcza, że do alkoholu i kolorowych drinków mam szczególną słabość. 
Mam nadzieje, do mojego wyjazdu, do Polski, pod koniec Maja, zobaczyć na wadze 59 kg. 
Uda się? 
Oby! 


A z szczupłym tyłeczkiem na wakacje będę tańczyć tak! :D



Szczupłego tygodnia i do usłyszenia wkrótce, mam nadzieje ;* 

5 komentarzy:

  1. na pewno się uda , powodzenia :)
    chciałabym już tyle warzyć co ty

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze Ci idzie, więc na pewno ;) A na taki tyłek to przysiady rób, bejbe ;D
    Pozdrawiam, LLM.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale śliczny tyłek... aaaa. Napewno ci się uda, wierzę w Ciebie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. O masakra! Gratuluje i mega zazdroszcze! Czyli zrobiłaś to jedząc nie więcej niż 800kcal? :o A dużo ćwiczyłaś? Mega, no po prostu mega!

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluje!!!! i ciesze sie ze wreszcie bije od Ciebie optymizm :)))

    OdpowiedzUsuń